środa, 14 września 2011

z cyklu bieszczadzkie klimaty....Sikorka ..czyli Bogdan..

powiadali o nim bieszczadzki łazik..  Sikorka....z duszą poety..... Bogdana spotkałem przypadkowo ...gdzieś obok Siekierki...chwilę pogadaliśmy ...zrobiłem kilka zdjęć .........i poszlismy na piwo......
jak sie okazało Bogdan był znawcą poezji i literatury .... rzucał cytatami jak z rękawa.....dodając zawsze swój  filozoficzny komentarz....
tak takie życie mu odpowiadało.....jak powiadał jestem wreszcie wolnym człowiekiem.....choć  nigdy o sobie nie mówił....dlaczego i po co......a zresztą czy to takie ważne...... liczy sie tu i teraz.....
umówilismy sie na jakieś pogaduchy....zdjęcia za jakiś czas ......czas .....czas.....a cóż to jest czas.....nie doczekałem tego czasu ....Bogdan też.....mam tylko nadzieję ze wędruję gdzieś po niebieskich Połoninach.....

2 komentarze:

  1. Sikorka.... Piękna postać, prawdziwy Duch Gór, prawdziwie Bieszczadzkich...

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie powiedziane "cóż to jest czas..." Jak zwykle bardzo przejmujące są Twoje bieszczadzkie wpisy, Przemku... Prawdziwie czujesz to miejsce i ludzi, o czym świadczy niniejszy post. Bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń